@liberateme.1

niedziela, 14 lutego 2016

Happy Valentine's Day

Witam serdecznie : )
 Z okazji tego, że dziś walentynki, postanowiłam napisać w tym poście parę słów właśnie na ich temat. Dzień ten posiada wielu zagorzałych zwolenników i chyba tyle samo, lub nawet więcej wrogów. Jak na święto opierające się na obdarowywaniu ukochanych serduszkami, wywołuje ono całkiem sporo dyskusji.W moim dzisiejszym poście, postanowiłam pokazać wam jak mogą wyglądać te nieudane walentynki, a żeby lepiej zobrazować wam całą sytuację stworzyłam fikcyjną bohaterkę i to właśnie jej historię opowiem. 
Nasza młodziutka bohaterka z reguły nie wstawała przy pierwszym dzwonku budzika, lubiła sobie jeszcze poleżeć i zawsze ustawiała przynajmniej 2 dodatkowe drzemki, zanim wreszcie  zdecydowała zwlec się z łóżka. Inaczej miała się sprawa w ten wyjątkowy dzień. Tuż po otworzeniu oczu, sięgnęła po telefon. Messenger, whatsapp, smsy- wszędzie pusto. "No nic... Przecież jest 7 rano, na co ja liczę..."- pomyślała śmiejąc się w duchu z samej siebie. Jednak z telefonem nie rozstawała się nawet na pół sekundy. Choć wypierała się tego sama przed sobą, czekała na ten jeden szczególny znak, że On o niej pamięta i że wyśle jej to pieprzone "wszystkiego najlepszego z okazji Walentynek" i parę serduszek. To by jej wystarczyło. Wiedziała, że ten jeden sms mógłby zamienić ją w chodzące szczęście.

 Do szkoły wybierała się dziś szczególnie długo i to wcale nie dlatego, że się stroiła. Po prostu nie wiedziała czy zabrać dla niego ten rysunek, czy nie. "To żałosne i kiczowate." - myślała, ale tak bardzo chciała mu to dać... Ostatecznie spakowała swoje dzieło i wzięła je ze sobą.
 W szkole, walentynki wcale nie były tematem nr. 1, trwał jednak cichy pojedynek na ilość serduszkowych karteczek i innych dupereli. Przyjaciółeczki wręczały sobie ręcznie robione prezenciki, chłopaki obdarowywali dziewczyny czekoladkami. Klasowa liderka chichotała niosąc kolejnego kwiatka do kolekcji. "Ciekawe, czy gdyby nie te krótkie spódniczki, też byś tyle dostała." - myślało  z zazdrością 90% koleżanek z klasy. Nasza bohaterka nie bawiła się w te pierdoły, nie obchodziło jej ile czego dostanie. Chciała tylko tą jedną, od Niego. W sumie mijali się dziś, powiedział normalnie "cześć" jakby nigdy nic. 
 Rysunek schowany głęboko w torbie wydawał się ważyć tonę. To dziwne, ale ciężka była sama świadomość tego, że on tam jest. Powinien być w innym miejscu, a dokładniej - w jego rękach. To paskudne uczucie towarzyszyło naszej bohaterce przez wszystkie lekcje i gdy w końcu stało się kompletnie nie do zniesienia, zebrała się na odwagę, żeby mu to dać. "Teraz albo nigdy." - idąc korytarzem w jego kierunku, czuła jak pocą jej się dłonie i płoną policzki. Stał sam, bawił się telefonem -  idealny moment. "Czy mi już odbija, czy on ma kwiatka?"- nie dowierzała, ale faktycznie, miał w ręku różę - czerwoną, z bordową wstążeczką. "A jednak ma coś dla mnie, pamiętał"- myślała uśmiechając się do siebie. Jej krok stał się w tym momencie pewniejszy. Chłopak również zaczął iść w jej stronę. Widząc to, zaczęło walić jej serce, a jak dostrzegła jego szeroki uśmiech, serce o mało nie wyskoczyło. Mijając ją żwawym krokiem, nadal się uśmiechał. Wręczając kwiatka dziewczynie, która stała tuż za naszą, bardzo zdziwioną w tym momencie bohaterką, uśmiechał się jeszcze szerzej. "Dzięęęęękiii, nie musiałeś!" - wyszczebiotała zadowolona blondynka, a róża dołączyła do pokaźnej reszty walentynkowych łupów. 
 Nasza bohaterka szybkim krokiem oddalając się od tego nieszczęsnego miejsca, dziękowała Bogu, że chwilę wcześniej nie dała mu tego rysunku i nie zrobiła z siebie totalnej kretynki. Cały dzień była zła jak osa. Sytuacji nie poprawiła nawet kartka od innego kolegi, którą dostała na przedostatniej lekcji. Kładąc się spać klęła w myślach, coś o durnym, komercyjnym, amerykańskim święcie. Na szczęście to tylko jeden dzień w roku.
Wam moi drodzy, życzę wszystkiego najlepszego w ten dzień i żeby nie wyglądał tak, jak w sytuacji opisanej powyżej. : ) Chętnie poczytam jak Wy spędzacie Walentynki i jakie jest wasze zdanie na ich temat : ) A tymczasem zostawiam was ze zdjęciami : ) Buziaczki : **
                                                                                           
  Libera : **












Buty - bershka
Spodnie - New Yorker
Torebka - Colloseum
Kurtka - h&m
Koszulka -  www.red.master.pl









author image

About the author:

Fashion blogger from Poland.

Let's connect!

16 komentarzy

  1. Miałaś kiedyś podobna sytuację do tej ktora wymyslilas? Czy zazwyczaj spedzalas je w towarzystwie ukochanego? Jak zazwyczaj spedzalas walentynki jesli bylas sama? :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem zdarzało się ze w Walentynki siedziałam z chrupkami przed komputerem i nie dostałam nawet jednego kwiatka, jednak te czasy sie zmieniły :)

      Usuń
  2. Jesteś zdania ze chlopak wylacznie powinien sie starac I byc tym mysliwym czy dziewczyna tez powinna pokazac ze jej zalezy? Bardzo chcialabym sie dowiedziec jakie Ty Masz zdanie na ten temat najlepiej na snapie jakbys o tym opowiedZiala :))

    OdpowiedzUsuń
  3. W jakim wieku zamieszkalas z chlopakiem?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co to są za buty ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Co myślisz o sytuacji że to dziewczyna przeprowadza się do miasta chłopaka po to żeby mogli być razem? On nie może bo jest "uwiązany" i zdany na to miasto. Mają 20lat. Są ze sobą pół roku, bardzo się kochają.

    OdpowiedzUsuń
  6. Natalka, fajne te gatki! Ładnie wygladasz, jak zawsze słodko i dziewczeco!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest możliwość dodawania więcej takich filmików?:)
    Fajna notka:) Pzdr

    OdpowiedzUsuń
  8. Większość Twoich pięknych selfie to zasługa aparatu czy ajfona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. iPhone :) aparatem robię tylko zdj na bloga

      Usuń
    2. Jejku cudowne te zdjęcia wychodzą, a jaki masz model? 5 czy 6? :)

      Usuń
  9. Bardzo fajna historia i niestety bardzo prawdziwa.
    Cudowna stylizacja zakochała się w bluzce i torebce *.*
    *Bykocur*

    OdpowiedzUsuń