@liberateme.1

sobota, 30 stycznia 2016

Purple lips.


Cześć kochani : )
 Witam was serdecznie po małej przerwie, jak widzicie wygląd bloga troszkę ewoluował, mam nadzieję, że ta zmiana przypadnie wam do gustu, tak samo jak mi. Pamiętajcie, że zawsze chętnie czytam wasze sugestie co do mojego bloga i możecie śmiało dawać znać, co byście zmienili, a czego nie lub czego według was tutaj brakuje. : )
 W dzisiejszym poście pokażę makijaż na punkcie którego oszalała większość kobiet i nic dziwnego - jest niezwykle uwodzicielski, wyrazisty i odpowiednio zrobiony, będzie pasował do każdego typu urody. Jego wykonanie nie należy do najtrudniejszych, szczególnie jak ktoś opanował już sztukę posługiwania się konturówką do ust, bo to one stoją tu na pierwszym planie. Zaczynamy!

Krok 1.

Krok 2.
  • Oczy. Do malowania oczu użyłam cienia Manhattan, z którego na początku nie byłam zbyt zadowolona, bo kolory są na skórze dużo mniej intensywne, niż w pudełeczku. Jednak w makijażu gdzie dominują usta, oczy powinny według mnie zostać w cieniu, więc tutaj produkt wraz ze swoimi delikatnymi kolorami, sprawdził się świetnie. 

  • Na całą ruchomą część górnej powieki nałożyłam delikatnie brzoskwiniowy cień nr 1. Na całą dolną powiekę powędrował cień nr 2, tam nie żałowałam go sobie i roztarłam na koniec w dół, tak żeby dolna powieka stała się tak jakby "poszerzona". 
  • Zewnętrzny kącik oka oraz całe załamanie, również podkreśliłam cieniem nr 2, który następnie dobrze rozblendowałam, tworząc ładne przejścia pomiędzy cieniem, a skórą i formując lekkie, rozmyte kocie oko.
  • Cień nr 3 posłużył mi wyłącznie do podkreślenia zewnętrznego kącika, i linii górnych rzęs. Tu też wszystko dobrze roztarłam.
  • Kolejnym krokiem  jest dokładne wytuszowanie rzęs.  Ja użyłam w tym celu swojej nowej maskary Erato, firmy Muse Cosmetics, która stała się moją ulubioną i przebiła wszystkie tusze, które dotychczas miałam. Maskara posiada 3 różne szczoteczki, więc każda z nas znajdzie coś dla siebie, co uważam za wielki plus, ponieważ nawet najlepszy produkt będzie do niczego, bez odpowiednich przyborów do jego aplikacji. Już pierwsza warstwa tuszu mocno podkręca i pogrubia rzęsy, a przy nakładaniu kolejnych tworzą się prawdziwe firanki, bez sklejania lub efektu "pajęczych nóżek", ale to nie koniec plusów. Keratynę znamy ze zbawiennego wpływu na nasze włosy, jest ona popularnym składnikiem odżywek, ale nie spodziewałam się, że także tuszy. W tej maskarze keratyna jest obecna w składzie, co sprawia, że nasze rzęsy są nie tylko ładnie podkreślone, ale i zregenerowane i mocniejsze. Co ciekawe tusz jest bardzo wytrzymały, nie kruszy się i nie odbija w ciągu dnia, a przy demakijażu niesamowicie łatwo się go pozbyć, bez żadnego tarcia, za co także wdzięczne będą nam nasze rzęsy. Mascara jest dostępna na www.quiet.pl , a ja polecam bo naprawdę warto zainwestować.



Krok 3.
  • Usta. Do pomalowania ust użyłam matowej pomadki z Kobo odcień "nicea". Niestety nie posiadam tak ciemnej konturówki do ust, więc wpadłam na pomysł użycia w tym celu konturówki do brwi inglota w słoiczku, odcień 16. Do nałożenia jej na usta użyłam płaskiego pędzelka do brwi. Co prawda nie było to łatwe i wymagało precyzji, ale dałam radę : ) Na koniec roztarłam ją trochę od wewnątrz, zostawiając ostrą granicę między ustami, a skórą. Następnie całość wypełniłam pomadką z kobo, pokrywając także wcześniej nałożoną konturówkę.
  • Z racji tego, że konturówka jest odrobinę ciemniejsza od szminki, wyszedł mi bardzo delikatny efekt ombre lips, co uważam za plus : )
  • Ostatnim krokiem było przyprószenie twarzy pudrem matującym, i makijaż gotowy : )

 Teraz zostawię was ze zdjęciami, na których uwieczniłam efekt. Życzę wszystkim miłego weekendu i ślę buziaczki : **




                                                                                          Libera : **


















Czytaj więcej 26 Comments

niedziela, 17 stycznia 2016

Czego nie może zabraknąć w kobiecej kosmetyczce? : )

Witajcie : )

 Każda kobieta z całą pewnością przyzna mi rację, że zawartość naszych kosmetyczek, w przynajmniej 60 % składa się z niepotrzebnych kosmetyków, których nie używamy wcale lub użyjemy raz na ruski rok. Robiąc porządki widzimy, że z wielu specyfików mogłybyśmy zrezygnować, ale są i takie z którymi nie rozstaniemy się za żadne skarby świata. I to właśnie o tych drugich będzie ten post : ) Przedstawię Wam garstkę rzeczy bez których nie potrafię się obejść w codziennej pielęgnacji lub makijażu. Zaczynamy! : )

Korektor. Korektor to kosmetyk, dzięki któremu, przy zadbanej cerze możemy zrezygnować nawet z używania podkładu. Zamaskuje on cienie pod oczami i wszelkiego rodzaju niespodzianki, które od czasu do czasu pojawiają się na naszych buziach. Może też posłużyć za rozświetlacz (jaśniejsze odcienie) i umożliwić nam ładne konturowanie twarzy. Moimi faworytami są korektory catrice jeden w pędzelku (light-reflecting concealer, odcień: 020), a drugi bardziej kryjący w słoiczku (odcień: Ivory). Korektor zawsze nakładam palcem delikatnie go wklepując.



Szczoteczka do twarzy. Używam jej od niedawna i już widzę poprawę stanu swojej cery. Żaden żel sam nie poradzi sobie z zanieczyszczeniami tak świetnie jak w połączeniu ze szczoteczką. Skóra po jej użyciu jest gładka, miła w dotyku i zdecydowanie lepiej przyjmuje wszelkiego rodzaju kosmetyki, dlatego uważam, że warto wprowadzić taki rodzaj oczyszczania do swojej codziennej pielęgnacji. Szczoteczek do twarzy jest bardzo dużo, i jak wiemy, niektóre powalają swoją ceną, na szczęście nie wszystkie. : ) Mi udało się upolować elektryczną szczoteczkę Clean Care firmy Rival de Loop z rossmana, z której jestem bardzo zadowolona i która kosztuje tylko 40 zł. Posiada ona wymienne końcówki o różnej twardości, które pozwalają nam oczyszczać skórę tak jak w danym momencie tego potrzebujemy. Sposób użycia jest niezwykle prosty i wygodny, wystarczy zwilżyć twarz wodą, rozprowadzić na niej delikatny żel myjący i kawałek po kawałku " jeździć " szczoteczką po skórze.



Konturówka do ust w neutralnym odcieniu. Mówiąc "neutralny odcień" mam na myśli kolor, zbliżony do naszego naturalnego odcienia ust lub o ton ciemniejszy. Konturówka nada ustom ładny kształt i powiększy je, a jej neutralny odcień sprawi, że będzie wyglądało to naturalnie i nie krzykliwie, nawet na co dzień. Przy swoim codziennym makijażu, kiedy maluję usta, używam tylko tego kosmetyku i delikatnego lip tint'u i pomimo tego, że efekt jest bardzo subtelny, od razu czuję różnicę. W poszukiwaniu idealnego odcienia, radzę poszperać w kredkach catrice i essence, są one trwałe i w gamie kolorów posiadają wiele chłodnych różów.



Pędzle. Właściwa aplikacja kosmetyku, wydobywa jego najlepsze działanie i pomaga przedłużyć trwałość, a dobre pędzle to podstawa właściwej aplikacji. Nie wierzylam w to, dopóki sama nie zaczęłam ich używać. Polecam więc każdemu uzbroić się w zestaw  porządnych pędzli do makijażu. 


Bronzer w chłodnym odcieniu. Jest bardzo wszechstronnym kosmetykiem, który może posłużyć jako cień do powiek, puder bronzujący lub puder do konturowania. Chłodny odcień sprawi, że nie wyjdzie nam efekt pomarańczowej twarzy i konturowanie będzie wyglądało bardziej naturalnie. Szczególnie przy wyszczuplaniu nosa warto zwrócić uwagę na odcień  bronzera, te w zbyt ciepłych kolorach stają się w tym miejscu bardzo widoczne i niepotrzebnie przykuwają uwagę ; ) Moim ulubieńcem jest bronzer z kobo.


Mam nadzieję, że post okaże się dla was przydatny, specjalnie nie opisywałam w nim kosmetyków oczywistych jak np tusz do rzęs czy krem nawilżający, o nich z całą pewnością wspomnę w kolejnych notkach.  W przypadku wszelakich pytań lub wątpliwości zapraszam do wyrażenia ich w komentarzach, na które postaram się odpowiedzieć. Życzę Wam miłego dnia i ślę buziaczki : **




                                                                                     Libera :**















Czytaj więcej 62 Comments